środa, 3 kwietnia 2013

19. Suprised

Sobotnie popołudnie.
Tak strasznie się nudzę że postanowiłam się pouczyć, to do mnie nie podobne- pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem, ciągle czułam głód ale wiedziałam że nie ma nic do jedzenia, od kilku dni Nat siedziała u Zayna a Lottie chyba pojechała na kilka dni do domu, właściwie nie dbałam o to co robi bo akurat mało mnie to interesowało.
Postanowiłam że jednak zejdę na dół i zaglądnę do kuchni, może znajdę jakieś zamrożone skarby? Kto wie.
Zdjęłam słuchawki i zauważyłam że w domu chyba ktoś jest bo z dołu dobiegały stłumione odgłosy, trochę się przestraszyłam i poszłam to sprawdzić, jak się okazało w salonie siedziało całe One Direction.

-to nie jest normalne- pomyślałam i poszłam dalej aby poszukać Nat, jak się okazało była w kuchni,
-ej Nat, o co tu chodzi? One Direction siedzą u nas w salonie to jest chore,
-dołącz do nich bo mamy wam do powiedzenia- nigdy jeszcze nie widziałam jej tak poważnej, ale posłusznie wykonałam polecenie.
-okej, więc ja i Zayn mamy wam coś do powiedzenia,
-ej o co chodzi?- zaczął niepewnie Louis,
-po prostu słuchaj, musimy wyjechać na kilka dni do Bradford...- powiedział szybko Zay,
-co? po co ?!- krzyknęliśmy chórem,
-jestem w ciąży.
W tej chwili nastała cisza, nikt nie wiedział co powiedzieć. Na początku nie byłam świadoma co właśnie usłyszałam ale gdy tylko to do mnie dotarło skoczyłam jak oparzona i zaczęłam ściskać przyjaciółkę, w ślad za mną poszedł Niall a później cała reszta, gratulowaliśmy parze i cieszyliśmy się z nowego członka w naszej "rodzinie".


Po godzinie w domu został tylko Niall, Zayn, Nat i ja.
-co będziemy robić?- zapytałam cicho,
-my musimy iść się pakować, a wy nie wiem.. oglądnijcie coś może. Co mnie to obchodzi- Zayn zaczął się śmiać- swoją drogą, wyjeżdżamy dziś w nocy, właściwie tylko się spakujemy i jedziemy bo musimy jeszcze załatwić coś po drodze.
-tak szybko?!- prawie krzyknęłam, trochę się przestraszyłam samotnego siedzenia w domu, niby przez ostatnie kilka dni mało kto poza mną tu przebywał ale Nat była blisko. A teraz będzie kilkadziesiąt kilometrów... Bałam się że sobie nie poradzę..
-nie martw się o nic mała- przyjaciółka domyśliła się że jestem przestraszona- gdy tylko będziesz czegoś potrzebować chłopcy Ci pomogą, możesz na nich liczyć 24 godziny na dobę- przytuliła mnie i poszli na górę.
Po jakiejś godzinie dom już był pusty, został tylko Niall który upierał się aby przenocować.




Wzięłam kubek z gorącą herbatą i zostawiłam chłopaka oglądającego mecz, usiadłam wygodnie na łóżku i
pogrążyłam się w lekturze. Na chwilę oderwałam się od rozterek głównej bohaterki ponieważ cały czas męczyło mnie jedno pytanie,
 czy jestem szczęśliwa?


Nie zastanawiałam się nad tym nigdy ale dzisiaj, widząc szczęście Zayna i Sam poczułam wielką dziurę w środku. Czegoś lub kogoś mi brakowało. Nie czułam się źle, nie brakowało mi jedzenia, pieniędzy, przyjaciół, niczego. Cały czas zastanawiałam się czy nie chodzi akurat o to że nie mam się do kogo przytulić czy kogo całować, brakowało mi odwzajemnionej miłości.
W tym momencie do mojego pokoju wszedł Niall, mojej uwadze nie umknęło że chłopak trzymał w ręce Snickersa a ja dalej nic nie jadłam, 
-skąd ty wytrzasnąłeś jedzenie w tym domu?
-przezorny zawsze ubezpieczony- chłopak usiadł koło mnie przesyłając jeden ze swoich
najsłodszych uśmiechów,
-wiesz, jestem strasznie głodna..
-ja też- roześmiał się chłopak rzucając we mnie batonikiem- ale to chyba oczywiste,
Chwilę rozmawialiśmy, ja zdążyłam zjeść batonika i zauważyć że Niall jest naprawdę uroczym i słodkim chłopakiem, który próbuje udawać kogoś kim nie jest,
-dlaczego to robisz?- zapytałam, lecz widząc niezrozumiałe spojrzenie chłopaka sprostowałam- udajesz kogoś kim nie jesteś..
-nie udaję, po prostu słabo mnie znasz,
-fakt, nie znam Cię ale widzę jak się zachowywałeś przy Lottie a jaki jesteś teraz, udawałeś że jesteś twardy i wszystko Ci obojętne a tak naprawdę masz ochotę płakać..- Niall spoważniał i spuścił wzrok, tak jak ja bał się teraz odezwać,
-może robiłem to specjalnie?
-niby dlaczego miałbyś udawać?
-kiedyś Ci wszystko opowiem, ale nie dziś, już jest późno..
-no właśnie, idę wziąć prysznic- wzięłam piżamę i poszłam do łazienki, bałam się że jak wejdę do wanny to w niej usnę, więc wzięłam szybki prysznic i po piętnastu minutach już byłam w pokoju, ku mojemu 
zdziwieniu chłopak wcale go nie opuścił, wręcz przeciwnie- spał teraz w moim łóżku. Wyglądał tak słodko że cała złość szybko minęła, niestety musiałam obudzić chłopaka i grzecznie poinformować że ma swoje łóżko i swój pokój.

-Niall, Niall wstawaj, nie możesz tu spać- trąciłam go lekko jednak nie zareagował- Niall no proszę Cię, nie usnę w innym łóżku.
Chłopak otworzył oczy i zaciągnął kołdrę na głowę aby pokazać że nigdzie się nie wybiera, stałam nad nim bezradna nie wiedząc co mam robić, po chwili zgasiłam lampkę i zrezygnowana stwierdziłam że będę musiała spać w pokoju gościnnym.
Nagle Niall złapał mnie za rękę i pociągnął tak mocno że na niego spadłam. Na szczęście mimo bólu objął mnie i przytulił szepcząc cicho że jest dla mnie wystarczająco dużo miejsca. Wiedziałam że będę tego żałować ale w tej chwili liczyła się dla mnie tylko jego bliskość.


__________________________________________________________

Więc tak, nie jestem do końca zadowolona z rozdziału ale był pisany na szybko z takiego względu że zamierzałam już nic tu nie pisać, jednak wczoraj dostałam komentarz do ostatniej notki i byłam strasznie zaskoczona że w ogóle ktoś jeszcze tu zagląda, będę teraz oczywiście pisać częściej pod warunkiem że będą komentarze, jeżeli macie jakiekolwiek pytania czy sugestie zapraszam http://ask.fm/intohappines77 .

Zachęcam też do czytania bloga Oli- http://niallandpatricia1d.blogspot.com/ ,
oraz mojego drugiego bloga którego prowadzę z przyjaciółką http://wildworld69.blogspot.com/, tam czekamy na komentarze więc mam nadzieję że ktoś wpadnie :)
No i jeszcze ostatnia sprawa, założyłam nowego bloga i chcę zobaczyć czy jest sens żeby go pisać bo mam pomysł ale chciałabym żeby ktoś ocenił prolog, więc też zapraszam :)
http://y0u-must-be-str0ng.blogspot.com/


5 komentarzy= następny rozdział 





sobota, 16 lutego 2013

18.Be A Daddy.

Wyszłam rano z domu w celu pójścia do kilku sklepów i kupienia może kilku ubrań. Dziś moim celem były buty, zwykłe wygodne adidasy których mi tak brakowało. Po kilku godzinach buszowania po sklepach znalazłam air maxy, miętowo niebieskie, bardzo mi się spodobały więc je kupiłam i zadowolona kierowałam się do domu.
-Saaam!- nagle usłyszałam że ktoś mnie woła- co tu robisz?
-oo cześć Niall, właśnie kupiłam buty i wybieram się do domu, a ty co tu robisz?
-właściwie to plątam się bez celu, może się gdzieś przejdziemy?- chciałam już wracać do domu, ale gdy Irlandczyk posłała mi ciepły uśmiech od razu się zgodziłam. Szliśmy powoli rozmawiając o wszystkim,
nagle usłyszałam pisk, chłopak zorientował się o co chodzi a na jego twarzy można było dostrzec strach.
-Niall? Coś się stało?
 -nic, tylko biegnijmy.- nie wiedziałam o co chodzi ale Niall złapał mnie za rękę i zaczęliśmy bieg, co chwilę się potykając, nagle wbiegliśmy w wąską, ciemną uliczkę. Staliśmy tak blisko siebie że czułam na ustach oddech chłopaka.
-myślę że już ich nie ma- powiedziałam szybko, nie chciałam żeby do czegoś między nami doszło. A w tamtej chwili myślałam tyko o jego słodkich ustach
-kocham je. Są słodkie, ale czasem przeszkadzają nawet w normalnym spacerze- powiedział i zrobił smutną minę.



**************


Cały dzień wymiotowałam i bolała mnie głowa. Nie wychodziłam z ubikacji, nagle w drzwiach łazienki zobaczyłam Zayna, chłopak chyba dopiero wstał bo był w samych bokserkach.
- co robisz, skarbie? 
-a nie widać?
-no właśnie widać. Może jesteś w ciąży?- powiedział chłopak i zaczął się śmiać,
-nawet tak nie mów,tylko tego brakowało.
-okej, okej. Wchodzę pod prysznic.
-mhm, dobra- powiedziałam i skierowałam twarz w stronę sedesu.
-biedactwo- powiedział chłopak i oblał się strumieniem gorącej wody.










**************

-skarbie.. wiem że to głupie ale kupiłem test ciążowy...
-co zrobiłeś!!??- krzyknęłam i szybko stanęłam koło chłopaka,
-no wiesz, pierwszy raz robiliśmy to bez zabezpieczenia, sprawdź chociaż,
-okej, ale nie wiem nawet jak się tego używa,
-na opakowaniu jest instrukcja, tam wszystko pisze,
-niech Ci będzie- powiedziałam i zamknęłam drzwi.

Bałam się tego co wykaże test,  nasikałam na patyczek i czekałam. Czekanie było najgorsze, usiadłam opierając się o wannę i czekałam wbijając wzrok w szklany ekranik testu ciążowego.
I zobaczyłam, dwie czerwone kreski. Tak bardzo chciałam aby jedna znikła, z moich oczu zaczęły płynąc łzy, co jeżeli Zayn mnie zostawi? Dziecko zniszczy jego życie..usłyszałam pukanie,
-ej kochanie, co się stało? - nic nie odpowiedziałam, nie dałam rady. Zaczęłam histerycznie szlochać,
-mała, nie płacz, co jest?- powiedział chłopak, a ja wskazałam na test. Wziął go do ręki i  ku mojemu zdziwieniu zaczął się cieszyć.
-będę tatą? Będę tatą! Będziemy mieć dziecko!- chłopak zaczął skakać po całym pomieszczeniu, 
-jak to.. nie jesteś zły? Przecież to zrujnuje Ci karierę..
-jesteś dla mnie ważniejsza od kariery, jesteś całym moim życiem.. Kocham Cię- chłopak popatrzył mi w oczy i wziął mnie na ręce. Po chwili byliśmy w moim pokoju, położył mnie na łóżku i przykrył kocem, powoli się koło mnie kładąc.
-zawsze będę Cię kochał.


5 KOMENTARZY= NASTĘPNY ROZDZIAŁ

piątek, 15 lutego 2013

The Versatile Blogger


  • Więc zostałam nominowana do The Versatile Blogger od Aleksandry Skowrońskiej (http://niallandpatricia1d.blogspot.com/) 

  • Nagroda :

http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://beautyanddreams.files.wordpress.com/2012/01/versatile_blogger_award_thumb.jpg&imgrefurl=http://waniliowe-czytadla.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-award-nominacja-dla.html&h=304&w=304&sz=34&tbnid=5HmU1NdFVmzwhM:&tbnh=90&tbnw=90&zoom=1&usg=__dpea9TJ-5FMAT550Y-fKZ08PPkM=&docid=3BfsT6xNtxgqDM&sa=X&ei=M6gaUaKSLuz54QSkqIAI&ved=0CFYQ9QEwCA&dur=227

  • Fakty o mnie :)

1. Jestem Directioner, Roomies i Belieber,
2. Nie lubię ludzi (?)
3. Mam tylko jedną przyjaciółkę,  http://destiny889.blogspot.com/
4. Nie lubię mówić o sobie i kompletnie nie wiem co tu napisać,
5. Jestem uzależniona od oglądania seriali, 
6. Nie przeżyję bez Twittera,
7. Nie ograniczam się do jednego rodzaju muzyki.
8. W przyszłości chciałabym zostać pisarką, blogerką lub dziennikarką.


  • Blogi które nominuję :

http://niallandpatricia1d.blogspot.com/

http://destiny889.blogspot.com/

http://scars-future.blogspot.com/

http://opowiadania-yourebeautiful.blogspot.com/

http://daydream-with-1d.blogspot.com/

http://be-irish-girl.blogspot.com/

piątek, 8 lutego 2013

17.Too late

W końcu nadszedł długo wyczekiwany wieczór, dzisiaj Wigilia więc razem z Nat jadłyśmy tradycyjną kolację. Niestety nie męczą nas kulinarne talenty więc na naszym stole znalazło się tylko kilka prostych dań.
Cały wieczór nie mogłam doczekać się zaczęcia kolacji, to taka tradycja- zawsze tak mam. W Polsce często święta były jedyną okazją do spędzenia czasu z rodziną, lubiłam je.
-hej Sam!- usłyszałam krzyk Nat dobiegający z kuchni,
-już wszystko gotowe, ale potrzeba jeszcze jednego nakrycia- zaczęłam a przyjaciółka pytająco na mnie spojrzała- no wiesz, dla niespodziewanego gościa,
-aaa, nie martw się, nikt nas nie odwiedzi- Nat zaczęła się śmiać jednak ja wzięłam dodatkowe talerze i poszłam do salonu.
-no to co? Możemy już zaczynać?- Nat weszła do salonu,
-tak, siadaj- uśmiechnęłam się, połamałyśmy się opłatkiem i zaczęłyśmy jeść.
Opowiadałyśmy sobie o wszystkim, o Polsce i o życiu w Londynie, ja z ciekawością słuchałam o Zaynie a Nat o szkole i nowych przyjaciołach, napomniałam też o Kieranie, dużo o Nim myślałam jednak nie odważyłam się odpisać na sms,
-powinnaś dać mu szansę, może w końcu trafi Ci się jakiś miły i normalny chłopak, a co z Niallem?
-a co ma być? To miły chłopiec, ale nic o nim nie wiem, nie znam go. Po za tym jest Lottie,
-a no tak.- dyskutowałyśmy dalej o chłopakach i karierze chłopaków. Nagle naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi, popatrzyłyśmy na siebie zdumione,
-spodziewamy się kogoś?- zapytałam Nat,
-hmm może to ten niespodziewany gość, pójdę sprawdzić- przyjaciółka się uśmiechnęła i poszła otworzyć drzwi. Nagle usłyszałam podniesione głosy, Nat się z kimś kłóciła wzięłam nie do końca dopity sok i udałam się szybko w kierunku drzwi. Nie mogłam wywnioskować o co chodziło ani z kim rozmawia.
Nagle szklanka wypadła mi z ręki, popatrzył na mnie i szeroko się uśmiechnął, nie wiedziałam co mam zrobić, w drzwiach naszego domu stał właśnie ten chłopak który kilka miesięcy temu nas zostawił, którego pokochałyśmy a on odszedł jak gdyby nigdy nic.


Nie wiedziałam co mam robić, chciałam płakać ale nie mogłam, nie mogłam nic powiedzieć. Oszołomiona pobiegłam do swojego pokoju, kilka minut później usłyszałam pukanie do drzwi, modliłam się aby to nie był Travis.
-hej, mogę?- to Nat, na szczęście.
-tak, wejdź,
-nie przejmuj się, on nie będzie ci się narzucał, chciał Cię odzyskać ale zrozumiał swój błąd. Jeżeli nie będziesz chciała go znać- zrozumie.
Nie chciałam już nic mówić, tylko wtuliłam się w przyjaciółkę i zasnęłam.

czwartek, 7 lutego 2013

Happy B-day!

PRAWDZIWY Travis ma dzisiaj urodziny! <3
Happy B-day Travis <3 love u V&D. <3

tak, tak. Wszystkie postacie poza chłopaków z One Direction są "prawdziwe"
<3

15.Nicely

KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ.

Właściwie w przeciągu tych tygodni nic ciekawego się nie działo, Nat tworzy szczęśliwy związek z Zaynem. Czasem im zazdroszczę, kochają się i mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji, jednak z jednej strony brak chłopaka ma też swoje plusy, mogę się skupić na nauce i znajomych.
Za kilka dni święta, postanowiłyśmy z Nat spędzić je tylko we dwie, tak po Polsku. Zayn jedzie do rodziny w Bradford a Lotti wyjeżdża z Louisem.Nadal jej nie trawię, ciągle spotyka się z Niallem, jednak ich związek wygląda całkiem inaczej niż Zayna i Nat ale może mi się tylko wydaje..
-hej Sam, idę pożegnać się z Zaynem, Lottie bierze prysznic a Niall ma zaraz do niej przyjść więc bądź tak miła i mu otwórz,
-okej okej, idź już i pozdrów Zayna ode mnie!- podeszłam do przyjaciółki, mocno ją przytuliłam i pocałowałam w policzek.
Po wyjściu Sam rozległ się dzwonek do drzwi, poszłam na dół aby otworzyć Niallowi. Cieszyłam się że widok chłopaka nie działał na mnie tak jak kiedyś, po kilku dniach spotykania się chłopaka z Lotii zrozumiałam że coś do Niego czułam, jednak było za późno więc po prostu stłumiłam to uczucie.
-Cześć, wejdź
-Dziękuję,
-Lottie jest w łazience ale zaraz zejdzie więc rozgość się czy coś- posłałam chłopakowi lekki uśmiech i chciałam iść na górę,

*************

Przyszedłem do Lotiie dużo wcześniej niż prosiła, ale właściwie nie przychodziłem tam do niej, chciałam spotkać Sam. Nie musiałem z Nią rozmawiać, wystarczy że będę mógł popatrzeć na jej lekkie dołeczki w policzkach gdy próbuję się uśmiechnąć, piękne ciemne oczy lub po prostu gapić się na Nią jak idiota udając że ją ignoruję. 
Ehh, chyba pierwszy raz w życiu się zakochałem a dziewczyna tego nie odwzajemnia. 
Stałem przed drzwiami domu dziewczyn zastanawiając się czy powinienem wchodzić do środka, w końcu zdobyłem się na odwagę i zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi Sam, mimo że była w dresach i bluzie wyglądała nieziemsko, zaprosiła mnie do środka więc się zgodziłem. Oboje nie wiedzieliśmy co powiedzieć, po prostu usiadłem w salonie a dziewczyna zaczęła iść na górę, nie chciałem żeby nigdzie poszła, chciałem aby poświęciła mi chociaż dwie minuty. Nawet nie musieliśmy rozmawiać wystarczyła mi jej obecność. 
Spanikowany chciałem zatrzymać dziewczynę, krzyknąłem jej imię, dość głośno.
-może kiedyś gdzieś wyjdziemy?- nie mogłem uwierzyć że to powiedziałem, speszony spuściłem głowę,


-wątpię- powiedziała Sam i lekko się uśmiechnęła, patrzyłem na nią cały czas a gdy znikła na górze zacząłem się śmiać z siebie.
-z czego się śmiejesz?- usłyszałem czyiś głos zaraz koło mojego ucha,
-o Lottie, właściwie to czemu chciałaś się spotkać?
-chciałam się pożegnać, nie zobaczymy się przez kilka dni bo jadę z Louisem do rodziny, no wiesz. Ty lecisz do Irlandii,
-chyba jednak nie, nie wiem jeszcze czy nie zostanę w Londynie, zobaczymy.
-chcesz tu zostać ze względu na Sam?- zdenerwowana Lottie popatrzyła mi prosto w oczy, spuściłem głowę- tak czy nie, Niall?
-nie. Lubię ją. Ciebie też lubię, booo my nie jesteśmy parą.. ty się tak zachowujesz ale nawet nie spytałaś mnie czy chciałbym z Tobą być, przepraszam.- powiedziałem i zostawiłem dziewczynę wychodząc z domu, musiałem to zrobić, bałem się tego dnia ponieważ nie chciałem nikogo zranić, ale chciałem żeby Sam nadal myślała że chodzę z Lottie. 

*************

Leżałam na łóżku i śmiałam się nie wiedząc z czego. Byłam szczęśliwa z powodu wizyty Nialla, ale gdy zapytał czy kiedyś gdzieś z nim pójdę miałam ochotę krzyczeć. Na szczęście opanowałam się i zostawiłam chłopaka bez konkretnej odpowiedzi. To w sobie lubiłam- czasami naprawdę potrafię nieźle udawać, Niall nigdy nie będzie wiedział jaka jestem.

poniedziałek, 4 lutego 2013

14.Short and Upon

-nie wiem co robisz w moim łóżku ale nie pamiętam żebym Cię tu zapraszał- zobaczyłam postać zdenerwowanego Zayna, sama do końca nie wiedziałam gdzie jestem. Po kilku minutach dotarło do mnie że czekałam aż chłopak się obudzi i wytrzeźwieje ale sama zasnęłam.
-Zayn, musimy pogadać..- zaczęłam, jednak chłopak nie miał ochoty słuchać co mam mu do powiedzenia,
-nie, nic nie musimy. Nie mam Ci niczego za złe ale lepiej będzie jak o sobie zapomnimy. Jesteś naprawdę fajna, gdyby nie Harry..
-co Harry? On mnie nie obchodzi! Myślałam że z Tobą mogę być mimo wszystko, że mnie kochasz..- byłam bezsilna, chyba właśnie zrozumiałam że potrzebuję Zayna, nie wiem dlaczego wcześniej nie mogłam tego zrozumieć.- Zayn.. muszę Ci coś powiedzieć- w jednej chwili stanęłam obok mulata- Kocham Cię, jak nikogo wcześniej i mimo że nie znamy się długo naprawdę nie chcę Cię stracić.. - popatrzyłam na chłopaka ze łzami w oczach, staliśmy dłuższą chwilę patrząc sobie w oczy, nagle Zayn podszedł do mnie szybko i mnie przytulił.

Staliśmy dłużą chwilę wtuleni w siebie, w końcu chłopak odsunął mnie od siebie i trzymając za ramiona pocałował lekko w czoło.

**********

"jednak udało mi się zdobyć twój numer"- dostałam wiadomość od nieznanego numeru, zastanawiałam się o kogo chodzi, nikomu w ostatnich tygodniach nie próbowałam dać numeru więc zignorowałam wiadomość.
Jednak do końca dnia męczyła mnie ona. Zastanawiałam się kim jest nieznajomy nadawca więc postanowiłam odpisać. Nie wiedziałam co napisać więc wystukałam krótkie "nie za bardzo wiem o co chodzi :) ".
Nie minęły dwie minuty a ekran mojej komórki ponownie zaświecił,
"koncert kilka dni temu"
"ciągle pusto w głowie"
"ehh, wpisz w google Kieran Lemon"- po odczytaniu tej wiadomości serce zaczęło mi bić mocniej, teraz już doskonale wiedziałam o kogo chodzi, to był IDEAŁ.
"już kojarzę"- szybko odpowiedziałam,
"cieszę się, co jutro robisz?"- nie chciałam się z nim umawiać, przynajmniej jak na razie mam dość facetów, postanowiłam nie odpisywać na tego sms i nie robić chłopakowi nadziei. Po prostu.



_______________________________________________________
Wiem wiem, nie ciekawy rozdział ale napisałam go na szybko bo planuję wprowadzić kilka zmian, jednym słowem trochę ulepszę bloga i będzie mam nadzieję troszkę ciekawiej :)
btw. będę pisać dużo rzadziej bo aktualnie prowadzę dwa blogi. Drugi nie o 1D ale ciekawy + prowadzę go z BFF więc jest więcej i częściej, wpadać i rozsyłać dalej bo zależy nam na dużej czytalnosci <3
http://wildworld69.blogspot.com/ + jest może ktoś interesujący się zrobieniem nam szablony etc? Byłybyśmy wdzięczne <3